poniedziałek, 5 grudnia 2011

Król Lew 4 cz 2

Rico jest czteromiesięcznym lewkiem jego charakter jest niesamowity jak mówią o nim koleżanki.Bardzo podobny jest do Kopy ale ma jedną wadę nie lubi przegrywać ani nie lubi kłamstw.Rico poznał koleżankę imieniu Sheila.Sheila jest od niego miesiąc starsza i ma brata który ma dopiero tydzień.Sheila miała tylko matkę ojca nie wiadomo czy miała.Sheila była szaroburą lwicą tak samo jej brat i mama.Był słoneczny dzień Kovu wstał wcześniej i wziął syna na pierwsze lekcje.Kiara tylko dała mu jeść i dalej spała.
Kovu:Wszystko co widzisz Rico to twoje królestwo jako król powinieneś to szanować.
Rico:A to tam to co?
Kovu:To nie należy już do nas i po żadnym pozorem nie wolno ci tam chodzić.
Rico:Myślałem że mogę co mi się podoba?
Kovu:Bardzo śmieszne posłuchaj to ważne każdy król panuje jak słońce wschodzi i zachodzi kiedyś to ty zostaniesz królem a ja w niebie.
Rico:Ale na pewno to się nie stanie
Kovu przytulił mocno syna i poszli dalej.Kiara obudziła się rozciągnęła się i wyszła napić się tam spotkała lwice a wśród nich Simbe i Nale ogrzewających się razem.

Kiara:Cześć mamo i tato?
Simba:Cześć jak przyjemnie?!
Kiara:Ha Ha !!
Nala:Co cię tak śmieszy?
Kiara:A nic nic idę już nie będę przeszkadzać
Simba:Zostań poopalaj się z nami?
Kiara:Polowanie to co?
Lwica:Już upolowaliśmy śniadanie jest na lwiej skale zostało dla ciebie i dla Kovu.
Kiara:Dzięki
Pobiegła na Lwią skałę.Na miejscu już zobaczyła Kovu i syna.
Kovu:Cześć kochanie
Kiara:Cześć gdzie Rico?
Rico:Tutaj ale się najadłem idę się napić
Kiara:Dobrze idź 
Rico pobiegł nad wodę.
Kovu:Ale ja się zmęczyłem tym opowiadaniem?
Kiara:Aha
Zasnęła.
Kovu tak samo przy niej.
Rico po napiciu pobiegł na zakazane miejsce gdy był na miejscu ujrzał lwicę.



Lwica spała ale gdy wyczuła przybysza szybko się obudziła i wstała na równe nogi.
Lili:Grr co ty tutaj robisz!!
Rico:Przyszłem i co?
Lili:Wynoś się stąd
Rico:Nie ma mowy
Lili:Dobra wygrałeś
Rico:Jestem Rico a ty?
Lili:Czasem nie jesteś synem Kovu?
Rico:Tak a co?
Lili:A nic jestem Lili
Rico:To co robimy?
Lili:Miałam iść spać ale może pobawimy się ok?
Rico:Ok
Lewki pobiegły przed siebie.Tym samym czasie Carmen szukała pożywienia kiedy potknęła się o kamień.Carmen była dzisiaj wściekła bo szuka córki na polowanie.Lili świetnie się bawiła aż niespodziewanie przeszkodził im Pumba i Tibon razem z Kiarą.
Lili się przestraszyła i uciekła.A zaś Kiara wkurzona zaniosła syna do domu.Pumba i Tibon go cały czas pilnowali i teraz zasłużyli na obiad.
Kiara:Czemu tam po szłeś?
Rico:Ja ja tam nie chciałem 
Kiara:Idziemy masz szlaban
Rico był smutny a naprawdę dobrze się z nią bawił.Lili była na miejscu strasznie się przestraszyła Carmen nie zauważyła Kiary.
Kovu też był zagniewany na syna.Kiedy wszyscy zjedli wziął syna na spacer po Lwiej Sawannie.
Kovu:Martwiliśmy się .
Rico:Wiem chciałem być taki jak ty tato 
Kovu:To nie chodzi tylko o odwagę tylko o mądry rozum 
Rico:Tak wiem już tam nigdy nie pójdę obiecuje(Lewek okłamał tatę będzie tam chodził).
Kovu:Mam nadzieje jesteś jeszcze mały 
Rico:Tak ale kochacie mnie nie?
Kovu : Tak
Wziął syna i podniósł go jak najwyżej.Rico się śmiał.Po zabawie razem pobiegli wzdłuż wody.Była noc kiedy Rico spał.Kiara i Kovu wyszli na oglądanie gwiazd.
Kiara:Jestem szczęśliwa z tobą i to jak 
Kovu:Nie wiesz jak ja szkoda że mój ojciec nie żyje.
Kiara:Skaza?
Kovu:Nie Tojo to mój prawdziwy ojciec
Kiara:Aha on był władcą lwiej Ziemi?
Kovu:Tak ale zmarł kiedy byłem tygodniowym lewkiem
Kiara:To smutne
Kovu:Wiem teraz muszę iść śladami ojca Tojo a nie Skazy
Kiara:Wszyscy po tobie to oczekują.
Kovu:Nawet twój ojciec?
Kiara:Tak jesteś naszą nadzieją mój ojciec nie jest już taki silny 
Kovu:wiem 
Kiara:Ale wciąż go kocham jak ojca
Kovu:Masz szczęście
Kiara:Wiem wiesz mamy syna bym chciała jeszcze jedno lwiątko a ty?
Kovu:No też
Kiara:To co?
Kovu:Ok
Lwy się przytulali aż do północy.

Potem:

Kiara:Kocham cię.
Kovu:A ja ciebie bardziej
Lwy zasnęły w objęciach.


.

                                                                              














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz